Reklama

Migające dłonie i pełne miłości serce

7 marca 2010 r. zmarł ks. kan. Ryszard Tujak. Przeżył 71 lat, w tym w kapłaństwie 47, zapisując się w sercach i pamięci wiernych archidiecezji lubelskiej jako wyjątkowy człowiek i kapłan

Niedziela lubelska 13/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Śp. ks. kan. Ryszard Tujak urodził się 22 stycznia 1939 r. w Tomaszowie Lubelskim; święcenia kapłańskie przyjął 10 czerwca 1962 r. w Lublinie z rąk bp. Piotra Kałwy. Był wikariuszem w Lublinie (parafia pw. św. Michała), Puławach (parafia pw. św. Józefa), Krzczonowie i Zamościu (parafia pw. św. Michała), a nade wszystko archidiecezjalnym duszpasterzem głuchoniemych i prefektem Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Głuchoniemych i Niedosłyszących w Lublinie. 10 marca, podczas Mszy św. sprawowanej w archikatedrze, żegnali go kapłani i świeccy. Liturgii pogrzebowej przewodniczył abp senior Stanisław Wielgus; Eucharystię sprawowali także biskupi Jan Śrutwa i Artur Miziński oraz brat Zmarłego, ks. Stanisław Tujak.

Kapłan według serca Bożego

Rozpoczynając Mszę św. dziękczynną za życie śp. ks. Ryszarda, abp St. Wielgus przywołał słowa Seneki: „A cóż to nowego, że umiera człowiek, przecież całe życie ludzkie jest niczym, tylko drogą ku śmierci”. „Śmierć wydaje się czymś banalnym, gdy dotyka nieznanych nam ludzi (...), ale gdy śmierć dotknie kogoś z naszych bliskich, wtedy okazuje się, że myśl o śmierci nie jest czymś banalnym, wtedy trudno jest na nią się zgodzić - mówił Ksiądz Arcybiskup. - Żegnamy dziś z wielkim wzruszeniem wspaniałego kapłana «według serca Bożego», który całe swoje życie poświęcił pracy dla tych, którzy żyli niejako na marginesie społeczeństwa, dla najbardziej potrzebujących, dla niepełnosprawnych. Tłumacząc z języka łacińskiego słowo „kapłan”, Ksiądz Arcybiskup przypomniał, że „Kapłan to jest święty dar dla ludzi, dla swoich braci i sióstr, i ks. Ryszard Tujak był takim świętym darem - podkreślał”. Abp Wielgus prosił zgromadzonych, by wspominając liczne zasługi Zmarłego, pamiętali o modlitwie w jego intencji, bo „słowa mają moc, jeśli są zakorzenione w Bogu, jeśli są to słowa modlitwy”.
Podczas liturgii pogrzebowej homilię wygłosił ks. prał. Czesław Przech. Przypomniał on, że każdy człowiek zostaje obdarzony przez Boga jakimś talentem, który ma rozwijać dla chwały Bożej i ku pożytkowi wiernych. Pasją życia śp. Księdza Ryszarda była pomoc niesiona bliźniemu. „W ludzkim rozumieniu nie był On bogaty, nie miał nawet samochodu, ale był bogaty w miłosierdzie. Kiedy wychodził ze swoją torbą z kanapkami, nie pytał głodnych o pesel ani o miejsce zamieszkania, bo widział człowieka - mówił ks. Cz. Przech. - Był dla ludzi żyjących w świecie ciszy cudownym tłumaczem, który udowadniał, że można rzeczy głębokie i trudne przetłumaczyć na język migowy. Jako emeryt chodził z laską i z torbą, na której widniał znak głuchoniemych. Napotkanych ludzi obdarzał uśmiechem i rymowanymi wierszykami. Wpisał się w krajobraz Lublina i w serca tych, którym spieszył z pomocą. Cóż nam zostało? Dobra pamięć i modlitwa”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Śmierć przychodzi za wcześnie

Wokół trumny z ciałem śp. Księdza Ryszarda zgromadzili się jego najbliżsi, w tym osoby głuchonieme, ich rodziny, nauczyciele i opiekunowie. Pan Andrzej z Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego w Lublinie podzielił się doświadczeniem 40-letniej przyjaźni ze Zmarłym, „na dobre i na złe”. „To człowiek wielkiego serca, który całym swoim życiem realizował wezwanie Chrystusa: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili - mówił. - Dla niego nie było ważniejszej sprawy, niż potrzeba drugiego człowieka… Jeżeli się kogoś kocha, śmierć przychodzi za wcześnie. Ksiądz Ryszard przez swoją śmierć osierocił całe środowisko ludzi niepełnosprawnych. Smutno nam, że musimy go żegnać, ale wierzmy, że z nieba będzie naszym orędownikiem”.
Wśród osób żegnających śp. ks. Ryszarda Tujaka nie mogło zabraknąć przedstawicieli Polskiego Związku Głuchych z Warszawy i z Lublina oraz społeczności szkoły, której przez lata wiernie służył. „Zjawiliśmy się dziś i my, niesłyszący, których nazwałeś swoją rodziną, bo byłeś wyjątkowym człowiekiem, który rozumiał potrzeby osób żyjących w świecie ciszy - mówili przedstawiciele PZG. - Pamiętamy Cię jako człowieka uśmiechniętego, który pokazywał piękno życia oraz to, jak miłować i wierzyć w Boga. Krzepiłeś nas swoim świadectwem wiary, nadziei i miłości, które wzmacniało nas do pokonywaniu trudów i przeciwności losu. Nie liczyłeś dni ani godzin, byłeś wśród nas zawsze, gdy tego potrzebowaliśmy. Wiadomość o Twojej śmierci spadła na nas nieoczekiwanie, zadając cios naszym sercom. Trudno pogodzić się z myślą, że Ciebie już nie ma, że spoczęły już Twoje migające dłonie i pełne miłości i pokoju serce, ale wierzymy, że z domu Ojca będziesz czuwał nad naszym losem”.

Wielki w skromności

Jerzy Sikora, emerytowany dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Głuchoniemych i Niedosłyszących im. Jana Pawła II w Lublinie, w imieniu społeczności szkoły żegnał kapłana, któremu „cień śmierci nie odjął blasku”. Podkreślał, że śp. ks. Tujak całym swoim życiem służył Bogu, ojczyźnie i bliźniemu, który wymagał specjalnej troski. Opanowując już w czasach nauki w seminarium język migowy, śp. Ksiądz Ryszard przez niemalże pół wieku służył głuchym i niedosłyszącym, mówiąc im o Bogu i Jego miłości. „Dziękujemy za piękną kartę kapłaństwa, za umiłowanie osób z dysfunkcją słuchu, za bezkompromisowość w walce o pokrzywdzonych przez los; za naukę i obronę wiary, za troskę o dzieci, młodzież i rodziny” - mówił J. Sikora. Pan dyrektor przypomniał także o korzeniach „wiernej miłości zmarłego kapłana do osób niesłyszących”. „W czasie studiów w seminarium spotkałeś ks. Zbigniewa Staszkiewicza, pierwszego po II wojnie światowej duszpasterza osób niesłyszących na terenie Lubelszczyzny, który zorganizował lektorat języka migowego. Stałeś się pilnym uczniem, a w tej mowie dłoni z pewnością pomogła Ci znajomość gry na skrzypcach. Później byłeś na szkoleniu w Katowicach i Laskach, gdzie jako jeden z niewielu opanowałeś metodę porozumiewania się z głuchoniewidomymi - mówił. - Wszyscy dziś jesteśmy z Tobą, żegnając wielkiego w swojej skromności człowieka i kapłana”.
Krystyna Mazurek, obecna dyrektor Ośrodka podkreślała, że śp. ks. Tujak był „wielkim człowiekiem, choć niepozornym i skromnym”. „W kontekście słów Jana Pawła II, że wielkim jest ten, kto daje, Ksiądz Ryszard był bogaczem. Dawał dużo, dla każdego znalazł czas. Zawsze miał dobrą radę, pociechę, a Jego rymowanki wywoływały uśmiech. Dzielił się groszem, sercem, własnoręcznie wykonaną fotografią - mówiła. - Szczególnie upodobał sobie ludzi skrzywdzonych przez los, niepełnosprawnych. Był dla nich katechetą, spowiednikiem i przyjacielem, na którym zawsze można polegać”.
Śp. ks. Ryszarda Tujaka żegnał także Jego następca, ks. Wojciech Karczmarzyk, obecny duszpasterz głuchoniemych, który „powierzył ciało Zmarłego matce ziemi, a duszę Bożemu Miłosierdziu i orędownictwu ukochanej Płaczącej Matki z katedry”. Ponieważ w ostatnim czasie Zmarły mieszkał w Domu Księży Emerytów, głos zabrał również dyrektor DKE ks. Tadeusz Domżał. Przypomniał on, że śp. Ksiądz Ryszard „zawsze gdzieś szedł i zawsze skądś wracał; spieszył się i zawsze był zajęty, bo mówił rękami to, co inni wyrażali ustami”. Jako ostatni, przed złożeniem ciała Zmarłego do grobu na cmentarzu komunalnym na Majdanku, głos zabrał ks. Stanisław Tujak: „Mój brat zdawał sobie sprawę, że życie człowieka związane jest z krzyżem. A krzyż związany z Chrystusem staje się źródłem zbawienia, życia i zmartwychwstania”.

2010-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Meksyk: 18 pielgrzymów zginęło w wypadku autobusu

2024-04-29 11:17

[ TEMATY ]

Meksyk

Adobe Stock

Co najmniej 18 osób zginęło , a 12 zostało rannych w wypadku autobusu 28 kwietnia w Meksyku. Według lokalnych mediów większość ofiar, to pielgrzymi z Guanajuato, którzy udawali się na pielgrzymkę do sanktuarium w Chalma.

Po bazylice Matki Bożej z Guadalupe w Mieście Meksyk, Chalma jest najczęściej odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym w kraju. Każdego roku pielgrzymuje tam ok. dwóch milionów ludzi, aby oddać cześć ukrzyżowanemu "Czarnemu Chrystusowi".

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję