Reklama

Szkoła gorliwych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nazwa „Szkoła dla spowiedników” może być myląca. Organizowane przez kapucynów spotkania spowiedników nie są kursem, nie ma ocen ani egzaminów. Proponowana przez nich droga do lepszego przeżywania sakramentu pokuty i pojednania wiedzie przez wymianę doświadczeń, formację, a nade wszystko przez spotkanie z Bogiem w modlitwie.

Początek

Reklama

Sześć lat temu - w 2004 r. - kilku kapucynów postanowiło podzielić się charyzmatem swojego zakonu. W odpowiedzi na współczesne wyzwania, w oparciu o docierające informacje o rozmaitych trudnościach postanowili działać. - Szkoła ma pomagać spowiednikom odnaleźć się w dzisiejszej sytuacji, nie zastępuje ona formacji seminaryjnej, ale pomaga w praktyce - mówi o. Piotr Jordan Śliwiński, dyrektor Szkoły dla Spowiedników. Jednym z takich współczesnych, praktycznych wyzwań jest dotarcie do konkretnych grup penitentów - młodzieży, narzeczonych, sióstr zakonnych, dzieci.
Podstawowa edycja Szkoły obejmuje cztery kilkudniowe sesje rozłożone na dwa lata. W każdym cyklu, ze względu na formę oraz warunki, może wziąć udział około 30 uczestników. Chętnych nie brakuje. Informacje w mediach, strona internetowa www.szkola.kapucyni.krakow.pl oraz, a może przede wszystkim, świadectwo uczestników poprzednich edycji, przysparzają coraz to nowych zainteresowanych.
Szkoła jest otwarta na kapłanów z różnych środowisk, diecezji czy zgromadzeń. Wymagane jednak jest pewne doświadczenie spowiednicze - nie biorą więc w niej udziału klerycy ani neoprezbiterzy. Z uwagi na poruszane tematy jest ona także całkowicie zamknięta dla świeckich.
Obecnie grono absolwentów Szkoły liczy już około stu księży. Dla nich przygotowywane są warsztaty rozwijające konkretne, „specjalistyczne” dziedziny posługi spowiednika - podejście do różnych typów osób, do grzechów stanowiących wyjątkowe problemy. Najbliższe takie spotkanie odbędzie się być może już w przyszłym roku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najważniejsza jest modlitwa

- Spowiedź to zawsze doświadczenie działania Boga, który wybacza. Kapłan jest tu tylko pośrednikiem, narzędziem - tłumaczy o. Jordan. Dlatego, by wejść w tajemnicę sakramentu spowiedzi, każda sesja Szkoły dla Spowiedników rozpoczyna się dniem milczenia i medytacji Słowa Bożego. Jest to czas na modlitwę i skupienie. Jak podkreśla jej dyrektor, piękne w działaniu sakramentów jest właśnie to, że kapłan działa zawsze in persona Christi - aby Bóg pozostał najważniejszy, spowiednicy zanim rozpoczną naukę i dzielenie się doświadczeniami, zwracają się do Niego.

Wiedza i doświadczenie

Reklama

Szkoła nie ma ławek, egzaminów ani ocen. Wykłady nie są najważniejsze. Najistotniejszym sposobem nauki jest wymiana doświadczeń. Grupy uczestników są zróżnicowane - są księża zakonni, diecezjalni, misjonarze, duszpasterze polonijni. Pojawiają się osoby związane ze spowiedzią z racji urzędu - penitencjarze, przedstawiciele instytucji kościelnych. Zdarzają się kapłani spoza Polski, jedynie rozumiejący język polski - z Czech, Słowacji, Ukrainy, Austrii. Wszystko to, by spektrum doświadczeń było jak najszersze, by rozmawiać o problemach pojedynczych osób, ale także wspólnot, grup, całego Kościoła.
Tak wielka rola doświadczenia i rozmowy nie umniejsza roli specjalistycznej wiedzy. Są w Szkole specjaliści, prowadzący wykłady i zajęcia teoretyczne - psychologowie, antropolodzy, teologowie, bibliści. W ciągu wykładów rozwijają oni wiedzę uczestników, którą ci uczą się wykorzystywać w praktyce.
- Często pracujemy nad konkretnymi przypadkami - mówi o. Jordan. - Wybrany, teoretyczny przypadek rozważa się pod kątem sposobu prowadzenia dialogu, udzielanego pouczenia. Kładzie się nacisk zarówno na stronę teologiczną i moralną, jak i psychologiczną - podejście do danej osoby, pomocy w rozwiązaniu problemu.
Kapłani biorący udział w Szkole przychodzą z konkretnymi problemami, takimi jak na przykład długie kolejki. - Ciągle obecne jest napięcie. Trzeba wybierać - albo dobre i godne przeżycie sakramentu, albo czas - mówi o. Henryk Cisowski, biblista, jeden z wykładowców Szkoły. - Na szczęście w niektórych parafiach już się to zmienia, wyrabia się nawyk, że czasem na spowiedź są celebracje pokutne - wtedy można ze wszystkim zdążyć - dodaje.

Słowo Boże

W adhortacji „Reconciliatio et paenitentia” Jan Paweł II pisał, że spowiednik powinien posiadać „żywą i komunikatywną znajomość Słowa Bożego. Rolę Pisma Świętego w życiu podkreśla także nauczanie Soboru Watykańskiego II. Stąd nie mogło w programie Szkoły zabraknąć mocnego akcentu położonego właśnie na teologię biblijną. - Wciąż za mało mówi się o Piśmie Świętym w kontekście spowiedzi czy pokuty - mówi o. Henryk. Okazuje się, że większość penitentów ma Biblię, ale jej nie czyta. Jest to czcigodna książka, której się nie dotyka. - Gorąco zachęcam księży, by w konfesjonale mobilizowali do czytania Słowa Bożego, wskazywali konkretne teksty, prosili o lekturę - podkreśla. - Trzeba jednak pamiętać o drobnych, ale istotnych pytaniach - który Testament ktoś posiada, czy umie szukać fragmentów. Można nawet przygotować gotowe karteczki z tekstami, by ułatwić dotarcie do odpowiedniego tekstu - proponuje biblista.

Wzajemne ubogacenie

- Nie ma tu wyraźnego podziału na nauczycieli, którzy coś wiedzą, i uczniów, którzy wszystkiego się uczą - zaznacza o. Henryk Cisowki. - Każdy uczy się czegoś nowego, nie ma dwóch kapłanów o identycznych doświadczeniach. Dla wykładowców Szkoły, jak mówi o. Henryk, budujący jest widok gorliwych i zatroskanych o dobro wiernych kapłanów. Wielu z nich przybywa z drugiego końca Polski, poświęcają często czas swojego urlopu, muszą włożyć wysiłek nie tylko w dotarcie na sesje, ale także w znalezienie zastępstwa, wygospodarowanie czasu. Choć nie muszą, mimo trudności przyjeżdżają, by dzielić się doświadczeniami i pogłębiać wiedzę.
Istnienie Szkoły dla Spowiedników jest budujące także dla każdego „zwykłego” wiernego. Budzi świadomość, że ksiądz w konfesjonale nie tylko świadomy jest wagi tego sakramentu, ale także trudności towarzyszących penitentowi, że zależy mu nie na tym, by jak najszybciej „odprawić” całą kolejkę, ale by każdy z oczekujących w spokoju i skupieniu głęboko przeżył sakrament pokuty i pojednania, by stał się on krokiem ku świętości.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Szkudło do mężczyzn w Piekarach Śląskich: Rodzinność to życiodajne źródło wartości

2025-05-25 12:36

[ TEMATY ]

rodzina

Pielgrzymka mężczyzn

Piekary Śląskie

Joanna Adamik Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W niedzielę 25 maja w sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich odbywa się pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców. - Na Śląsku rodzina od wieków zajmuje miejsce szczególne. W tradycyjnych domach panowały wartości, takie jak szacunek do starszych, pracowitość, wiara i solidarność. Rodzinność to nie przeżytek, ale życiodajne źródło wartości - mówił na rozpoczęcie bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej do pielgrzymów zgromadzonych na kalwaryjskim wzgórzu.

Pielgrzymka rozpoczyna się tradycyjnie od procesji z bazyliki piekarskiej na kalwaryjskie wzgórze. Tam słowo do zebranych skierował bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej. - W setną rocznicę powstania naszej diecezji stajemy dziś w duchu wiary i wdzięczności wobec Boga, wobec Maryi - Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej i wobec naszych przodków. Wspominamy tych, którzy na tej śląskiej ziemi przez pokolenia żyli Ewangelią, często cicho, pokornie, w codziennym trudzie, lecz z niezłomnym sercem. To oni budowali nasze kościoły: z cegły i modlitwy. To oni, mimo wojen, granic, przemian politycznych i społecznych, nieśli w sobie żywą nadzieję, że Chrystus jest Panem każdego czasu. Na Śląsku, gdzie splatają się języki, kultury i dzieje, wiara była kotwicą, która trzymała rodziny i wspólnoty przy Bogu. Dziękujemy za biskupów, kapłanów, którzy służyli ludowi, często wśród cierpienia i niezrozumienia. Za rodziny, które przekazywały dzieciom pacierz i krzyż. Za babcie uczące śpiewać „Serdeczna Matko” i „Matko Piekarska”, za ojców, którzy w milczeniu klękali do modlitwy. To ich świadectwo staje się dla nas zobowiązaniem - mówił bp Marek Szkudło.
CZYTAJ DALEJ

Biograf: Leon XIV nie pozwala ludziom tak łatwo zaglądać w swoje karty

2025-05-24 19:12

[ TEMATY ]

biografia

Papież Leon XIV

Stefan von Kempis

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Wszyscy zgadzają się, że jest doskonałym słuchaczem, ale nie jest tak łatwo powiedzieć, co ma na myśli” - uważa Stefan von Kempis. Redaktor naczelny niemieckojęzycznych redakcji Radia Watykańskiego/Vatican News w krótkim czasie napisał jedną z pierwszych biografii nowego papieża Leona XIV. W wywiadzie dla niemieckiej agencji katolickiej KNA zdradza, jak było to możliwe.

"Musi zrobić wszystko, co w ludzkiej mocy, aby zapobiec schizmie i przynajmniej stworzyć wyobrażoną, postrzeganą jedność”, napisał von Kempis w swojej książce pt. "Papież Leon XIV - kim jest - jak myśli - co czeka jego i nas". Książka została opublikowana 24 maja przez nimieckie wydawnictwo Patmos-Verlag.
CZYTAJ DALEJ

U schyłku kampanii wyborczej - nie zgadzam się z Janem Rokitą

2025-05-25 19:19

[ TEMATY ]

wybory

kampania

Milena Kindziuk

Jan Rokita

Red

„Potrafiłby pan mnie przekonać, żebym poszedł na wybory?” – takie pytanie (przed pierwszą turą wyborów prezydenckich) Robert Mazurek zadał Janowi Rokicie w Kanale Zero. „Chyba bym potrafił” – odparł Rokita (przyznając, że sam zawsze bierze udział w głosowaniu). I rozpoczął swój wywód: „Generalnie chodzenie na wybory jest ok, nie uważam jednak, żeby było to obowiązkiem moralnym, jak biskupi zwykli twierdzić w Polsce regularnie… Zawsze się temu dziwiłem, nawiasem mówiąc, że biskupi, którzy mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz, ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory i że Pan Bóg nas rozlicza za chodzenie na wybory. To nie jest prawda… Nie uważam, żeby to było obowiązkiem moralnym”. I tu pojawia się kłopot.

W mojej ocenie jest to bardzo ciekawa rozmowa (można odsłuchać na Kanale Zero), często na poziomie metapolityki, prawdziwa uczta intelektualna! W tym punkcie jednak, pozwolę sobie nie zgodzić się ze stanowiskiem znanego polityka Jana Rokity. Faktycznie bowiem, udział w wyborach jest dla katolika nie czym innym, tylko właśnie obowiązkiem moralnym, wypływającym najpierw z biblijnego wezwania do „czynienia sobie ziemi poddanej”, potem z Ewangelii, która jasno wskazuje granice między dobrem i złem, między kłamstwem i prawdą, wreszcie z katolickiej nauki społecznej. To z tego powodu biskupi „ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory”, usilnie przypominając, na kogo można a na kogo nie powinno się głosować z etycznego i moralnego punktu widzenia. I nie ma w tym sprzeczności, że z racji swego powołania „biskupi mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz”. Te dusze nie są wyizolowane – ani od ciała ani od świata. Troskę o zbawienie naszych dusz duchowni – zgodnie z ich misją - muszą wykazywać także i w ten sposób, że będą nam zakreślać wyraźne granice postępowania nie tylko w życiu osobistym, ale też społecznym i publicznym. Chrześcijanin ma obowiązek przemieniać ten świat na lepsze zgodnie z nauczaniem Chrystusa. I nie ma tu kompromisów. Taka jest nasza wiara, taka jest Ewangelia. Czyż zresztą nie w tym duchu nauczał nas przez 27 lat pontyfikatu papież Jan Paweł II, gdy apelował, byśmy byli „ludźmi sumienia”, byśmy w naszej Ojczyźnie, „która jest matką”, uczyli się dobrze zagospodarowywać naszą wolność i przestrzegając, że „demokracja bez wartości przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję