Reklama

Na drogach poszukiwania Komunii z Bogiem

We wspólnocie uczymy się przebaczać sobie wzajemnie

Niedziela przemyska 38/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

25. Niedziela Zwykła „A”
Iz 55, 6-9: Mt 20, 1-16a

Wśród licznych rankingów pojawił się ostatnio i taki, który szeregował kraje pod względem smutku. Pierwsze, niechlubne miejsce na tej liście zajęła Białoruś. Istotnym weryfikatorem była praca. Kraje smutne, to takie kraje, w których ludzie nie mogą zdobyć pracy. Tę naukową analizę potwierdzają również duszpasterze. Wizyta kolędowa pozwala dostrzec, że najsmutniejsze są te rodziny, w których jedno lub dwoje rodziców nie ma pracy. I nie o pieniądze tylko chodzi, ale o poczucie nieprzydatności, niemożność zrealizowania i podzielenia się z innymi swoimi umiejętnościami, zdobytą wiedzą.
Ludzie z rynku, o których słyszeliśmy w dzisiejszej perykopie nie byli próżniakami z rogów ulicznych, marnotrawiącymi swój czas. Rynek w Palestynie był odpowiednikiem dzisiejszego biura pośrednictwa pracy. Człowiek przychodził na rynek już wczesnym rankiem, niosąc ze sobą narzędzia pracy i czekał tak długo, aż ktoś się zjawił, by go nająć. Ludzie, którzy stali na rynku, nie byli plotkującymi wałkoniami. Czekali na pracę. Niektórzy z nich nie ruszyli się z miejsca aż do godziny piątej po południu, co dowodzi, że bardzo im zależało, żeby znaleźć jakieś zajęcie. Byli to robotnicy najemni, którzy nigdy nie mieli zapewnionej bezpiecznej egzystencji. Niewolnicy i słudzy byli związani, przynajmniej w pewnym stopniu, z rodziną. Należeli do grupy. W zamożniejszych domach powodziło im się lepiej, w uboższych gorzej, ale w normalnych warunkach głód nigdy nagle nie zaglądał im w oczy. Zupełnie inaczej było z robotnikami najmowanymi do pracy dorywczej. Całe ich życie biegło blisko krawędzi głodu. Dniówka wynosiła dziesięć pensów. Wystarczyło, że robotnik nie otrzymał pracy w ciągu tylko jednego dnia, by jego dzieci były głodne. Nikt przecież nie potrafi wiele odłożyć z takiej sumy. Dzień bez pracy był dla nich dniem klęski.
Z kontekstu perykopy wynika, że wszyscy oczekujący w tym dniu zostali najęci. Uczciwie zostali poinformowani o wysokości wynagrodzenia. Byli szczęśliwi. Wiedzieli, że wieczorem przyniosą do domu niewiele, ale wystarczająco, by zapewnić minimum potrzebne do nakarmienia rodziny. Kiedy jednak nadszedł czas zapłaty, radość przemieniła się w nienawiść, zawiść i zazdrość. Przypowieść miała na celu pouczenie, że nie tylko Żydzi, ale wszyscy ludzie zostali wezwani do winnicy, jaką jest niebo. W mikroskali Jezus chciał nas pouczyć, że ludzie na różnym etapie swojego życia powoływani są do wiary. Dobry Łotr dostąpił tej łaski na kilka godzin przed śmiercią. Kapelani szpitalni mogliby tu opowiedzieć wiele pouczających historii o powołaniu do winnicy tuż przed odejściem. W jednym ze szpitali była sala szczególnej troski kapelana. Żaden z chorych nie chciał korzystać z sakramentu pokuty, nie życzył sobie daru Eucharystii. Jeden z chorych odszedł niepojednany z Bogiem. Ta śmierć miała jednak zbawienny wymiar. Na drugi dzień dwaj żyjący towarzysze cierpienia poprosili księdza o spowiedź i Komunię św.
I jeszcze jedno. Wielu z nas podobnych jest do burzących się pracowników, którzy trudzili się od rana. Wiele razy spotkałem się z dość agresywnym zarzutem - jak to jest, że księża nie odmawiają pogrzebu ludziom, którzy całe lata omijali świątynie. Bardzo mądrej zasady nauczył mnie jeden z moich proboszczów, który nigdy nie odmawiał udziału w pogrzebie ludzi z marginesu. A tych w mieście było sporo. Zapytany o motywacje, odpowiadał: „Jego rodzina przez całe życie cierpiała powodu alkoholizmu czy innych wad. Dzieci wstydziły się może ojca czy matki, a nade wszystko nigdy nie odczuły ciepła miłości. Czy w takiej trudnej dla nich chwili może tam braknąć księdza jako przedstawiciela Kościoła głoszącego miłosierdzie?”. Zawsze też odmawiał przyjęcia ofiary za tę posługę. Wielu ludzi ze łzami wspominało ten jego gest, którego tak bardzo potrzebowali.
Nie wadźmy się o niebo. Starczy miejsca dla wszystkich i nikt nie będzie pokrzywdzony. Św. Jan Vianney, pocieszając płaczącą matkę, żalącą się z powodu samobójczej śmierci syna, który rzucił się z mostu do rzeki, odpowiedział: „Proszę się nie smucić. Między poręczą mostu, a lustrem wody jest Boże miłosierdzie”. Jest czas na zaproszenie o piątej godzinie do pracy w winnicy Pańskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jan Henryk Newman zostanie ogłoszony Doktorem Kościoła

2025-09-28 12:14

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

św. Jan Henryk Newman

Vatican Media

św. John Henry Newman, przyszły doktor Kościoła

św. John Henry Newman, przyszły doktor Kościoła

1 listopada Leon XIV nada św. Janowi Henrykowi Newmanowi tytuł Doktora Kościoła. Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”, jaką odmówił po Mszy św. dla uczestników Jubileuszu Katechetów na Placu św. Piotra w Watykanie. Ojciec Święty wyjaśnił, że Newman „w decydujący sposób przyczynił się do odnowy teologii i do zrozumienia doktryny chrześcijańskiej w jej rozwoju”.

Serdecznie pozdrawiam was wszystkich, którzy uczestniczyliście w tej jubileuszowej celebracji, przeznaczonej dla katechetów i katechistów, w szczególności tych, którzy dzisiaj zostali ustanowieni dla tej posługi. Wraz z wami pragnę przesłać serdeczne życzenia dobrej posługi katechetom, katechetkom oraz katechistkom i katechistom całego Kościoła, rozsianego po świecie! Dziękuję wam za waszą posługę dla Kościoła. Módlmy się za nich, w szczególności za tych, którzy pracują w bardzo trudnych warunkach. Niech Bóg błogosławi was wszystkich!
CZYTAJ DALEJ

Św. Wacław

Niedziela świdnicka 39/2016, str. 5

[ TEMATY ]

święty

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław
Święty Wacław był Czechem. Jest głównym patronem naszych południowych sąsiadów, czczonym tam jako bohater narodowy i wódz. Był królem męczennikiem, a więc osobą świecką, nie duchowną, i to piastującą niemal najwyższą godność w narodzie i w państwie. Jest przykładem na to, że świętość życia jest nie tylko domeną osób duchownych, ale może być także zrealizowana na najwyższych stanowiskach społecznych. Nie mamy dokładnych danych dotyczących życia św. Wacława. Jego postać ginie w mrokach historii. Historycy wysuwają różne hipotezy co do jego życia. Jest pewne, że Wacław odziedziczył po ojcu tron królewski. Podobno był dobrym, walecznym rycerzem, co nie przeszkadzało mu być także dobrym i wrażliwym na ludzką biedę. Nie jest znana przyczyna jego konfliktu z bratem Bolesławem, który stał się jego zabójcą i następcą na tronie. Nie znamy też bliżej natury i rozwoju konfliktów wewnętrznych oraz ich związków z polityką wobec sąsiadów, które wypełniły jego krótkie rządy i które były prawdopodobnie tłem bratobójstwa. Śmierć Wacława nastąpiła 28 września 929 lub 935 r. w Starym Bolesławcu. Kult Wacława rozwinął się zaraz po jego śmierci. Ciało męczennika przeniesiono do ufundowanego przez niego praskiego kościoła św. Wita. Wczesna cześć znalazła wyraz w bogatym piśmiennictwie poświęconym świętemu. Kult Wacława rozszerzył się z Czech na nasz kraj, zwłaszcza na południowe tereny przygraniczne. Zadziwiające, że Katedra na Wawelu otrzymała jego patronat. Także wspaniały kościół św. Stanisława w Świdnicy ma go jako drugorzędnego patrona.
CZYTAJ DALEJ

Stężyca. Bezcenny dar - relikwie Drzewa Krzyża

2025-09-28 18:57

Paweł Wysoki

Przychodźcie do źródła, które bije u stóp krzyża – zaapelował bp Mieczysław Cisło.

Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Stężycy świętowała jubileusz 100-lecia istnienia. Główne uroczystości odbyły się 14 września pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło. Jednej z najmniejszych wspólnot w naszej diecezji abp Stanisław Budzik ofiarował bezcenną relikwię Drzewa Krzyża, która została uroczyście wprowadzona do kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję