To kolejna misja polskiego kardynała na Ukrainie od początku rosyjskiej agresji na ten kraj.
Jak podał portal Vatican News, kardynał Krajewski był wcześniej w Polsce, a do Przemyśla dojechały dwa następne tiry z odzieżą termiczną i generatorami. Przekazane zostały miejscowej Caritas z przeznaczeniem dla uchodźców, którym udziela pomocy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papieski jałmużnik zwrócił uwagę na to, jak ważne jest możliwie najszybsze dostarczenie odzieży i generatorów, bo - dodał - "mogą uratować życie".
We wtorek kardynał wyruszy sam w dalszą podróż, w trakcie której odwiedzi kilka zaatakowanych przez Rosję ukraińskich miast, w tym Kijów, Zaporoże i Odessę.
"Odbędę cztery - pięć podróży, by zawieźć przede wszystkim generatory, bo ze Lwowa dojeżdża się do różnych miejsc małymi samochodami" - wyjaśnił.
Przyznał, że nie jest łatwo przekroczyć granicę ukraińską, bo trzeba stać w kolejce od 8 do 15 godzin, także z powodu zaśnieżonych w tym rejonie dróg.
Kardynał Krajewski szybko jednak przekroczył granicę dzięki paszportowi dyplomatycznemu i watykańskim tablicom rejestracyjnym.
"Pięć minut w Polsce, pięć minut na Ukrainie" - tak opisał kontrole, jaką przeszedł.
Jak dodał, funkcjonariusze graniczni są bardzo uprzejmi, kiedy widzą samochód z Watykanu wiozący pomoc.
Poinformował, że następne tiry z darami dotrą we wtorek. (PAP)
sw/ tebe/